Astaldi bez dostępu do środków na budowę metra
Jednocześnie Astaldi zapewniało, że sytuacja ma kolei nie będzie miała wpływu na inne inwestycje w Polsce – związane z infrastrukturą drogową i rozbudową warszawskiego metra. – Sytuacja na liniach kolejowych nie ma nic wspólnego z innymi naszymi inwestycjami w Polsce. Od jakiegoś czasu zadecydowaliśmy, że będziemy angażować się w Polsce w przetargi skomplikowane technicznie, o dużym stopniu trudności – mówił niedawno Francesco Scaglione, przedstawiciel Astaldi.
W piątek RMF FM poinformował jednak, że bank obsługujący Astaldi zablokował konto firmy, na które wpływają środki za budowę odcinka II linki metra na Targówek. W sumie, jak informuje radio, chodzi o brak dostępu do kwoty w wysokości co najmniej 40 mln zł. Jak poinformował Mateusz Witczyński, rzecznik wykonawcy, przyczyną są problemy techniczne banku. Sytuacja ta nie wpływa na wyprzedzającą harmonogram budowę metra, gdyż – jak zapewnia przedstawiciel Astaldi – wszystkie płatności zostały dokonane na początku miesiąca. Rzecznik, dopytywany na twitterze, zapewnił też, że budowa metra „nie stoi” pod znakiem zapytania.
Astaldi wchodzi też w skład zwycięskiego konsorcjum, przewodzonemu przez znajdującą się w dobrej sytuacji finansowej turecką firmę Gulermak, które wygrało przetargi na realizację trzech dalszych odcinków II linii metra. W zeszłym tygodniu miasto podpisało umowę z wykonawcą na budowę odcinka wschodniego-północnego na Bródno. Warszawa na razie nie zawarła kontraktu na dwa zachodnie odcinki z Woli na Bemowo. Metro Warszawskie wystąpiło o szczegółowe wyjaśnienie sytuacji konsorcjum. Na razie trwa analiza dokumentów. Warunkiem jest też złożenie przez konsorcjum gwarancji dobrego wykonania.