Już 600 tys. zł kar dla Nextbike’a za brak elektrycznego Veturilo
– Dużo pieniędzy się zebrało z kar od Nextbike’a, bo to już 600 tys. zł – zaznacza Puchalski. – Umowa jest skonstruowana tak, że kara za niedotrzymanie terminu to 200 tys. i uznajemy, że ponowny miesięczny termin powinien być wystarczający i realny. Tak więc następny termin jest wyznaczony na 1 września – tłumaczy.
– Jest problem z ładowaniem rowerów ze stacji i z wypinaniem, w sytuacji gdy rower nie jest wypożyczany. Nextbike z tym walczy i sądzę, że jeszcze raz będzie zgłoszenie do odbiorów, tym razem skuteczne – wskazuje. – To nowe rozwiązanie w Polsce i nowe dla Nextbike’a. Co prawda 2,5 tys. rowerów elektrycznych funkcjonuje np. w Madrycie, ale z drugiej strony, gdy Nextbike uruchamiał system w Berlinie, to nie zdecydowano się na taki napęd.
Elektryczne Veturilo to w praktyce podsystem w ramach dużego warszawskiego systemu. W założeniu to 100 rowerów rozlokowanych w dziesięciu stacjach u podnóża i na górze skarpy warszawskiej, np. w okolicach Uniwersytetu Warszawskiego. Rowery będzie można wypożyczać i oddawać tylko w tych konkretnych stacjach. Wypożyczenie będzie też nieco droższe niż standardowego roweru, choć rzecz jasna wystarczy to samo konto.
Cały, czteroletni kontrakt na Veturilo w Warszawie, który obejmuje 4,6 tys. rowerów jest wart prawie 45 mln zł.